W życiu mogą cię spotkać
dwa
rodzaje nieszczęścia.
Kiedy twoje największe marzenie się nie spełnia.
Albo kiedy się spełnia
- George Bernard Shaw
PROLOG
Opowiadanie powstałe na podstawie '' Itazura na Kiss ''. Relacje bohaterów będą bardzo podobne jednak w pewnych momentach spróbuję dodać coś od siebie i zmienić troszkę bieg wydarzeń. Życzę miłej lektury i polecam film bądź anime do obejrzenia :)
Dziewczyna rodzi się, aby poznać przeznaczoną jej miłość – tak też myślę. Nazywam się Kamiya Rika i opowiem wam historię mojego życia.
Dziewczyna rodzi się, aby poznać przeznaczoną jej miłość – tak też myślę. Nazywam się Kamiya Rika i opowiem wam historię mojego życia.
***
Pierwszy dzień w liceum miał być
niezapomniany. Nowa szkoła, nowi nauczyciele, a co najważniejsze za tym idzie
–nowi uczniowie. Byłam tak podekscytowana, że nie mogłam usnąć. Jako że szłam w
grono nowych ludzi, chciałam dobrze wyglądać, no wiecie – czymś się
charakteryzować. Niestety, strojem na pewno nie będę się wyróżniać, ponieważ
wszyscy nowo przybyli uczniowie dostali szkolne kreacje, które nic a nic nie
różniły się od szkolnego mundurka. Postanowiłam więc przynajmniej zrobić sobie
jakiś efektowny ale subtelny makijaż i do tego jakoś ciekawie ułożyć włosy. Specjalnie
w wakacje zapuściłam je więc teraz sięgają mi do ramion. Dotąd moja fryzura
przypominała mop, taki którego moja mama używa do mycia podłogi.
Sięgające za ucho, zwisające loczki, no po prostu jakiś koszmar. Do tego
wszystkiego moje włosy oczywiście musiały być nie inne jak rude. Mam dość
słuchania tego, że „ Co rude to fałszywe! ‘’, kto to w ogóle wymyślił? To tak
samo się tyczy tych wszystkich kawałów o blondynkach. Jak widać na każdego coś
musi być bo przecież bez takich zabobonów świat byłby nudny, dla tych którzy
właśnie żyją z tego by upokarzać innych. Moje zdanie brzmi tak „ Nie osądzaj
osoby jeśli jej naprawdę nie znasz! ‘’. Wcześniej nikt nie zwracał uwagi czy
też żartował sobie z koloru moich włosów – poza jedną osobą, ale nie chce nawet
o niej mówić, same wspomnienie o niej wywołuje u mnie atak wymiotny. Tak naprawdę
odcień moich włosów przypomina bardziej miąższ brzoskwini, bo nie są ciemne
tylko jasne. Ale dobra, koniec o moich włosach, skupmy się na tym co
najważniejsze.
Tego ważnego ranka obudziłam się
całkiem niewyspana. Poczołgałam się do łazienki i wzięłam zimny prysznic by się
obudzić. Otrzeźwiała wróciłam do swojego pokoju i włożyłam na siebie
przygotowany już kilka dni wcześniej mundurek. Składał się on z granatowej
spódniczki i zapinanej kamizelki. Pod niego zakładało się białą bluzkę z
kołnierzem, przystrojonym ciemnoczerwoną tasiemką wiązaną pod szyją. Usiadłam
na krześle przed biurkiem, na którym stało wielkie lustro i zaczęłam się
malować. Wy tuszowałam na czarno rzęsy, przejechałam białą kredką dolną powiekę
by nadać moim brązowym oczom naturalny, zdrowy wygląd, a na górę nałożyłam
jasny beżowy cień. Super! To mam za sobą. Uczesałam włosy i troszkę
pocieniowałam grzywkę. No, to jestem gotowa. Wstałam, ostatni raz rzuciłam
okiem do lusterka po czym złapałam swoją teczkę szkolną i wyszłam z domu.
W sali zebrało się mnóstwo osób.
Widziałam dużo nowych twarzy, ale też i sporo znajomych. Jeszcze nie wszyscy
zajęli swoje miejsca, dużo osób się kręciło, to do toalety to do przyjaciela by
mu coś przekazać.
- Ruszać się, mowa powitalna dla
nowych uczniów – mówił dyrektor.
Usłyszałam jak nowe dziewczyny
rozmawiały.
- Z tego co wiem, to chłopak, który
będzie przemawiał, jest naprawdę inteligentny.
- Wiem! – odezwała się druga – Był
najlepszym uczniem w kraju przez wszystkie trzy lata w gimnazjum, prawda?
- Masz na myśli, że jest
najlepszy w całej Japonii? –powiedziała kolejna.
„ Najlepszy w całej Japonii? ‘’
–powtórzyłam w myślach. Od razu w głowie zobaczyłam jego karykaturę. Niski
chłopak, ścięty na grzyba, w okularach i grubą książką w ręku. Musiałam zakryć
ręką usta żeby nie wybuchnąć śmiechem.
-
Nowy przewodniczący –usłyszałam ponownie głos dyrektora - Saitoh Takashi.
Podniosłam głowę i spojrzałam
rozbawiona przed siebie. Wtedy jakby mnie ktoś strzelił. Na scenie stał
przepiękny chłopak, całkiem inny niż sobie przed chwilą wyobrażałam.
- Nazywam się Saitoh Takashi, jestem
z klasy A – przedstawił się – Dzisiaj, przez wzgląd na nas, przez wzgląd
na nowych studentów…
„Cudowny‘’ pomyślałam. Był w stanie
tak sprawnie wygłosić swoją skomplikowaną przemowę. Wydaje mi się, że
zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia… Ale… Saitoh-kun został
umieszczony w klasie A, do której dostają się tylko najbardziej uzdolnieni. Ja
jestem w najgorszej klasie F i każdy o tym wie… Uczyłam się desperacko mając
tylko jeden cel: Być w tej samej klasie, co Saitoh-kun. Ale w końcu, co było do
przewidzenia, zostałam w klasie F. W tym tempie moje szkolne życie skończyłoby
się bez wyznania mu moich uczuć. Nie chcę, żeby tak się stało! Co mam robić?!
Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Czekam na opinię :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz