niedziela, 17 czerwca 2012

PROLOG - Life Story


  W  życiu  mogą  cię  spotkać  dwa  rodzaje  nieszczęścia.
Kiedy  twoje  największe  marzenie  się  nie  spełnia.
Albo  kiedy  się  spełnia
-  George Bernard Shaw

PROLOG
Opowiadanie powstałe na podstawie '' Itazura na Kiss ''. Relacje bohaterów będą bardzo podobne jednak w pewnych momentach spróbuję dodać coś od siebie i zmienić troszkę bieg wydarzeń. Życzę miłej lektury i polecam film bądź anime do obejrzenia :)

Dziewczyna rodzi się, aby poznać przeznaczoną jej miłość – tak też myślę. Nazywam się Kamiya Rika i opowiem wam historię mojego życia. 
***
Pierwszy dzień w liceum miał być niezapomniany. Nowa szkoła, nowi nauczyciele, a co najważniejsze za tym idzie –nowi uczniowie. Byłam tak podekscytowana, że nie mogłam usnąć. Jako że szłam w grono nowych ludzi, chciałam dobrze wyglądać, no wiecie – czymś się charakteryzować. Niestety, strojem na pewno nie będę się wyróżniać, ponieważ wszyscy nowo przybyli uczniowie dostali szkolne kreacje, które nic a nic nie różniły się od szkolnego mundurka. Postanowiłam więc przynajmniej zrobić sobie jakiś efektowny ale subtelny makijaż i do tego jakoś ciekawie ułożyć włosy. Specjalnie w wakacje zapuściłam je więc teraz sięgają mi do ramion. Dotąd moja fryzura przypominała mop, taki którego moja mama używa do mycia  podłogi. Sięgające za ucho, zwisające loczki, no po prostu jakiś koszmar. Do tego wszystkiego moje włosy oczywiście musiały być nie inne jak rude. Mam dość słuchania tego, że „ Co rude to fałszywe! ‘’, kto to w ogóle wymyślił? To tak samo się tyczy tych wszystkich kawałów o blondynkach. Jak widać na każdego coś musi być bo przecież bez takich zabobonów świat byłby nudny, dla tych którzy właśnie żyją z tego by upokarzać innych. Moje zdanie brzmi tak „ Nie osądzaj osoby jeśli jej naprawdę nie znasz! ‘’. Wcześniej nikt nie zwracał uwagi czy też żartował sobie z koloru moich włosów – poza jedną osobą, ale nie chce nawet o niej mówić, same wspomnienie o niej wywołuje u mnie atak wymiotny. Tak naprawdę odcień moich włosów przypomina bardziej miąższ brzoskwini, bo nie są ciemne tylko jasne. Ale dobra, koniec o moich włosach, skupmy się na tym co najważniejsze.
Tego ważnego ranka obudziłam się całkiem niewyspana. Poczołgałam się do łazienki i wzięłam zimny prysznic by się obudzić. Otrzeźwiała wróciłam do swojego pokoju i włożyłam na siebie przygotowany już kilka dni wcześniej mundurek. Składał się on z granatowej spódniczki i zapinanej kamizelki. Pod niego zakładało się białą bluzkę z kołnierzem, przystrojonym ciemnoczerwoną tasiemką wiązaną pod szyją. Usiadłam na krześle przed biurkiem, na którym stało wielkie lustro i zaczęłam się malować. Wy tuszowałam na czarno rzęsy, przejechałam białą kredką dolną powiekę by nadać moim brązowym oczom naturalny, zdrowy wygląd, a na górę nałożyłam jasny beżowy cień. Super! To mam za sobą. Uczesałam włosy i troszkę pocieniowałam grzywkę. No, to jestem gotowa. Wstałam, ostatni raz rzuciłam okiem do lusterka po czym złapałam swoją teczkę szkolną i wyszłam z domu.
W sali zebrało się mnóstwo osób. Widziałam dużo nowych twarzy, ale też i sporo znajomych. Jeszcze nie wszyscy zajęli swoje miejsca, dużo osób się kręciło, to do toalety to do przyjaciela by mu coś przekazać.
- Ruszać się, mowa powitalna dla nowych uczniów – mówił dyrektor.
Usłyszałam jak nowe dziewczyny rozmawiały.
- Z tego co wiem, to chłopak, który będzie przemawiał,  jest naprawdę inteligentny.
- Wiem! – odezwała się druga – Był najlepszym uczniem w kraju przez wszystkie trzy lata w gimnazjum, prawda?
- Masz na  myśli, że jest najlepszy w całej Japonii? –powiedziała kolejna.
„ Najlepszy w całej Japonii? ‘’ –powtórzyłam w myślach. Od razu w głowie zobaczyłam jego karykaturę. Niski chłopak, ścięty na grzyba, w okularach i grubą książką w ręku. Musiałam zakryć ręką usta żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- Nowy przewodniczący –usłyszałam ponownie głos dyrektora - Saitoh Takashi.
Podniosłam głowę i spojrzałam rozbawiona przed siebie. Wtedy jakby mnie ktoś strzelił. Na scenie stał przepiękny chłopak, całkiem inny niż sobie przed chwilą wyobrażałam.
- Nazywam się Saitoh Takashi, jestem z klasy A – przedstawił  się – Dzisiaj, przez wzgląd na nas, przez wzgląd na nowych studentów…
„Cudowny‘’ pomyślałam. Był w stanie tak sprawnie wygłosić swoją skomplikowaną przemowę. Wydaje mi się, że zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia… Ale… Saitoh-kun został umieszczony w klasie A, do której dostają się tylko najbardziej uzdolnieni. Ja jestem w najgorszej klasie F i każdy o tym wie… Uczyłam się desperacko mając tylko jeden cel: Być w tej samej klasie, co Saitoh-kun. Ale w końcu, co było do przewidzenia, zostałam w klasie F. W tym tempie moje szkolne życie skończyłoby się bez wyznania mu moich uczuć. Nie chcę, żeby tak się stało! Co mam robić?!

Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Czekam na opinię :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz