niedziela, 5 sierpnia 2012

Life Story EP. 4

Inne opowiadania i kolejne Epizody znajdziecie w archiwum bloga o tu ---------->>

Wpisujecie się do '' Czytelników'' :)

W tym momencie edytuje post ponieważ chcę wam przypomnieć, że TAK, to opowiadanie jest pisemną wersja ITAZURA NA KISS jednakże relacje bohaterów bd co nie co przeze mnie zmienione. Proszę o tym pamiętać i czytać dokładnie pierwsze wpisy

‘ IV ‘ Chytry  plan

Słyszę pukanie do pokoju. Otwieram drzwi. Mama Saitoh przyszła do mnie z ciastkami i herbatą. Co za miła kobieta.
- Proszę zjedz to - uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Dziękuje. Proszę, niech Pani wejdzie.
Usiadłyśmy sobie na małej kanapie.
- Ciężko się uczysz prawda?
- Nie, siedzę sobie tylko - zaśmiałam się.
- Powinnaś trochę odpocząć - powiedziała zmartwionym głosem. Ni z stad ni z owad wybuchła śmiechem - Zawsze chciałam tak robić - powiedziała zadowolona - robić przekąski i mówić o odpoczynku. Ah - westchnęła -  Czuję się jak matka.
- A Saitoh nie je przekąsek? - spytałam łapiąc za ciastko.
- Nie, on rzadko się uczy.
O mało się nie zadławiłam.
- Nie uczy się?!
- Mhm. Już śpi.
- Ale ma zawsze takie dobre oceny… Więc musi być prawdziwym geniuszem.
- Tak myślisz? - wstała z kanapy i podeszła do komputera wpisując cos w wyszukiwarce. Podeszłam bliżej niej - Dobre oceny? Wiesz, on w ogóle nie jest rozrywkowy.
- Masz bloga ?
- Tak - odpowiedziała dumnie - Jestem całkiem przyzwoitą blogerką
- Masz 160 komentarzy?! - pod jednym postem, który był zamieszczony zaledwie kilka dni temu.
- Spójrz! To Usui - wskazała palcem na monitor - Usui jest niewychowany, nie sądzisz? Jest jak starszy brat.
- I tak jest słodki.
- Pewnie wyglądałaś ślicznie gdy byłaś mała. Nie masz jakiegoś albumu? Chciałabym go obejrzeć.
- Nie mam zbyt wielu zdjęć.
Podeszłam do małej półki i wyciągnęłam z niej niewielki album.
- Jak ślicznie - powiedziała przeglądając zdjęcia - Twoja mama? - kiwnęłam głową - Oh, jest piękna. Dlatego jesteś taka ładna.
- Prawdę mówiąc nie pamiętam jej za dobrze. Mówią, że umarła gdy miałam 4 lata. Dlatego czasami oglądam to zdjęcie, żeby jej nie zapomnieć.
Spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Masz podpisy pod zdjęciami. Oh! To jest interesujące.  ‘’Lato, nie mamy  klimatyzacji więc wyszliśmy na powietrze. ‘’ Dowcipna jesteś, ty to napisałaś?
- Tak.
- ‘’Kurczaczek... Jest taki leciutki. Nawet jeśli trzymamy coś lekkiego po pewnym czasie staje sie to ciężkie. Życie jest takie same. ‘’ Ah, już jak byłaś malutka byłaś bardzo bystra. A jaka śliczna.
- Saitoh też był śliczny jak był mały prawda?
- Ah, tak. O! Chcesz zobaczyć cos zabawnego? - podekscytowała się.
Kiwnęłam głową. Wyszła z pokoju i za chwilę wróciła z albumem w ręku. Usiadłyśmy wygodnie na łóżku i zaczęłyśmy go przeglądać. Otworzyłam pierwsza stronę. Były na niej zdjęcia małej słodkiej dziewczynki.
- Jest słodka. Ładna! Bardzo ładna! Ah... kim jest to dziecko? Wygląda trochę jak Saitoh…
- To Saitoh.
- Co?! - spojrzałam na nią zszokowana.
- To jest Saitoh - zaśmiała się - Czekaj. Gdzie to jest - zaczęła przewracać kartki w albumie - O , jest. Patrz - na zdjęciu była mała dziewczynka w niebieskiej sukience, która wyglądała jak Saitoh. Byłam w szoku.
- Kiedy Saitoh był w brzuchu, był bardzo spokojnym dzieckiem. Chciał jeść tylko arbuza, truskawki i winogrona. Więc do końca myślałam, że to będzie dziewczynka. Dlatego buciki, ubranka, zabawki. Wszystko to było dla dziewczynki. Ale jest chłopcem. Więc co miałam zrobić? Wyrzucić to wszystko co kupiłam?
- To prawda, ale…
- Nie mówiłam ci, że zawsze pragnęłam mieć córkę - uśmiechała się - Dlatego przez chwilę uważałam go za dziewczynkę. Ale poszliśmy na basen i został nakryty. Musiał być wtedy naprawdę przestraszony. Może właśnie dlatego teraz jest taki jaki jest. Ah mam jeszcze film! - spojrzałam na nią - Kiedy tak patrzysz z tej strony to on wcale nie jest geniuszem - zaśmiała się
Zamyśliłam się na moment. Ni stąd ni z owąd na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Uśmiech, który mówił sam za siebie ‘’ mam plan ‘’.
‘’ W szkole - w klasie, na przerwie’’
- Hey! Co jest?- spytała Miion - Z czego się tak śmiejesz?
- Ja? A co wyglądam strasznie?
- Ta, strasznie - zaśmiała się Sumiko.
- Naprawdę? Ciekawe dlaczego- śmiałam się dalej.
- To nie jest reakcja na zatwardzenie no nie?
Nagle w klasie zrobiło się cicho. Było słychać tylko mój śmiech. Kiedy to zauważyłam także ucichłam. Miion i Sumiko, jak i reszta klasy, wszyscy patrzyli za mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Saitoh stojącego w klasie.
- Saitoh? Co on tu robi?- spytał ktoś
Ten kiwnął palcem żebym podeszła. Zdziwiona ruszyłam w jego stronę.
- Co jest?
- Weź swój strój od WF i chodź ze mną - powiedział.
- Co? Strój od WF? - zmarszczyłam brwi. Saitoh posłał mi tylko zniecierpliwione spojrzenie - Dobra, rozumiem.
Podeszłam do swojej ławki i wzięłam strój. Nagle się spostrzegłam, ze jest większy. Spojrzałam na podpis na koszulce. ‘’ Saitoh Takashi ‘’. A wiec o to chodzi, zaśmiałam się cicho. Kiedy wychodziłam razem z Saitoh cała klasa patrzyła za nami.
Stanęliśmy na rogu szkoły tak żeby nikt nas nie widział i wymieniliśmy się strojami.
- Ah - westchnął - że też musiało do tego dojść.
- Mogłeś to ubrać.
- Co? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Przecież już kiedyś nosiłeś damskie ciuszki - powiedziałam powstrzymując się od śmiechu. Sięgnęłam do kieszeni mundurka i wyjęłam z niego zdjęcie małego Takashiego.
Saitoh otworzył szeroko oczy widząc co trzymam w dłoni. Rzucił się w moim kierunku próbując mi je wyrwać.
- Skąd to masz?! - krzyknął wkurzony.
Uciekałam przed nim chowając zdjęcie a on gonił mnie po całym podwórku żeby mi je zabrać. W końcu się zmęczyłam i dałam za wygraną.
- Dobra dobra , oddam ci to zdjęcie - powiedziałam zatrzymując się zdyszana - Ale mam jeden warunek.
- Warunek? Jaki warunek?
- Pomóż mi się uczyć do testu.
- Co?
- Też chce się dostać do sali naukowej.
- Nie jestem Bogiem.
- Wiem. To jak pomożesz mi?
- To nie możliwe.
- Aha, rozumiem…
Wyciągnęłam fotografię w stronę okna skąd obserwowała nas cała moja klasa.
- Ej, patrzcie! - krzyknęłam.
- Hej! -  wrzasnął Saitoh - Dobra dobra pomogę ci!
Schowałam zdjęcie z powrotem do kieszeni. A jednak mój niezawodny plan się udał. I kto teraz jest geniuszem? Hehe.


6 komentarzy:

  1. Nie chcę być nie miła, ale to jest kopia w wersji pisemnej "Itazura na Kiss" ;). Tą historię znam na pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo to jest na podstawie Itazura na Kiss tylko później bd troszkę zmienione relacje :) proszę czytać uważniej pierwsze wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam prolog dzisiaj i nie przypominam sobie tej notki, która teraz widnieje ;). Ale nie będę się sprzeczać, jako że mogłam to przeoczyć.

      Usuń
    2. W takim razie mam nadzieję, że pisemna wersja Itazura na Kiss przypadnie Ci do gustu :)

      Usuń
  3. mi się podoba nawet jeśli jest pisane na bazie czegoś co juz zostało wymyślone, czekam na dalsze epizody :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie oglądałem Itauzra na Kiss więc się nie wypowiadam i nie czepiam. Co do epizodu : nie chciałbym być na miejscu tego gościa w sytuacji z tymi zdjęciami :D

    OdpowiedzUsuń